Ślub w tradycji balijskiej to wielkie wydarzenie, gdzie związek dwojga ludzi to tylko pretekst do nawiązanie nowej relacji i budowy aliansu z całą rodziną współmałżonka. To tworzenie sieci formalnych zależności z instytucją reprezentującą banjar, czyli najmniejszą jednostką administracyjną na Bali. Na weselu bawił się – a dziś nam relacjonuje Leonard Szuszkiewicz.
Data ślubu ustalana jest przez kapłana Bramina, który posługując się Balijskim kalendarzem składającym się z cyklu rocznego 210 dni wskazuje pomyślny dzień. We wrześniu byłem gościem wesela w miejscowości Sukawati, które odbywało się w środę, w środku tygodnia, w domu Pana Młodego. Teraz miałem szansę obserwować tą kolorową balijską ceremonię w domu Panny Młodej, jak również w domu Pana Młodego.
W domu Panny Młodej
15 listopada byłem gościem ceremonii ślubnej mojej wieloletniej współpracowniczki – Dwindy. Wraz z moim przyjacielem Kadkiem i jego żoną, która jest spowinowacona z Dwindą, pojechaliśmy poranną porą na północne przedmieścia miasta Denpasar, do domu Panny Młodej.
W obrębie posesji była już cala najbliższa rodzina oraz starszyzna lokalnej społeczności banjar. Przy murowanej bramie prowadzącej do domu stały dwa rzędy plastikowych krzeseł. Ciemnozielona plandeka rozciągnięta na aluminiowych stelażach chroniła siedzących gości przed słońcem i deszczem. Zajęliśmy swoje miejsca i poczęstowano nas balijskim ciasteczkami ryżowymi, orzeszkami ziemnymi oraz wodą i kawą.
Na największym tarasie przy jednym z domów w obejściu Dwindy trwała narada. Najstarsi mężczyźni siedzący po turecku w kręgu o kształcie elipsy udzielali ostatnie wskazówki życiowe Pannie Młodej.
Panna młoda opuszcza dom rodzinny na dobre
Balijska panna młoda opuszcza swój dom rodzinny i zrzeka się wszelkich praw do dziedziczenia majątku rodzinnego. Jednocześnie jest zwolniona z obowiązków wobec rodziny i przodków. Od tego dnia nie musi już uczestniczyć w żadnych tradycyjnych i religijnych rytuałach w swoim rodzinnym banjar.
Krótkie formalności
Około godziny dziesiątej przybył Pan Młody w asyście swojej rodziny liczącej około pięćdziesiąt osób. W kręgu starszyzny obradującej od samego rana nastąpiła krótka ceremonia wręczania obrączek. Szefowie banjar wyjęli z teczek zeszytowe rejestry, gdzie zapisano nazwiska młodożeńców oraz złożono podpisy. Jeden z wąsatych Balijczyków przybił okrągłe pieczęcie w zeszytach. Sprawy administracyjne zostały zakończone.
Czas na poczęstunek
Wszystkim gościom wręczono pudełka kartonowe z obiadem składającym się z ryżu, kurczaka, krewetek tygrysich w panierce oraz warzyw i pomarańczy. Goście weselni, których liczba mogla już przekraczać ponad sto osób, rozsiedli się na wielkim balkonie pobliskiego budynku komunalnego, którego fasady zdobily marmury i kamienne płaskorzeźby.
Skąd ten przepych architektoniczny ?
Na moje wyraźne zdumienie wynikające z przepychu tego dwupiętrowego domu, mój przyjaciel Kadek wypowiedział cierpką uwagę, że ponad dwa miliardy rupii podarowane przez rząd prowincjonalny każdej najmniejszej jednostce administracyjnej jakim jest banjar, powinny być wydane w efektywniejszy sposób, pozwalający generować zyski i tworzyć miejsca pracy. Pieniądze wydawane tylko na monumentalne budownictwo nie pomagają w codziennym życiu społeczności i nie podnoszą dobrobytu.
W drogę – zmiana scenografii
Zbliżało się południe i ołowiane chmury pory deszczowej, która w tym roku przybywa spóźniona o kilka tygodni, zesłały rzęsisty deszcz, który tracił impet po kilku minutach. Wszyscy krewni Panny i Pana młodego ruszyli do licznych samochodów osobowych zaparkowanych w labiryncie pobliskich uliczek. Do naszego samochodu dosiadło się kilka osób z rodziny Kadka, mieszkających po sąsiedzku w najbliższej okolicy.
Ruszyliśmy wielką kawalkadą samochodową do domu Pana Młodego mieszkającego w starym miasteczku Klungkung, które było główną metropolią wyspy Bali w okresie przed przybyciem Holenderskich kolonistów w XIX wieku. Podróż trwała godzinę i wiodła przez miejscowość Sukawati słynącą z najlepszego targu artystycznego na Bali.
Gdy minęliśmy wąskie drogi wijące się pomiędzy polami ryżowymi, dotarliśmy do drogi szybkiego ruchu wiodącej wzdłuż morza w kierunku wschodnim i dalej na przeprawę promową na wyspę Lombok, niebo rozpogodziło się i do centrum Klungkung wyjeżdżaliśmy pod osłoną niebieskiego nieba.
W domu Panna Młodego
Dom Panna Młodego mieści się w centrum Klungkung, historycznego miasteczka będącego siedzibą jednej z najpotężniejszej dynastii lokalnych władców wywodzącej się wprost z Jawajskiej linii królewskiej z okresu przed islamskiego.
Przy wejściu do domu powitał nas dźwięk orkiestry gamelan. Usiedliśmy na krzesełkach w cieniu drzewa rosnącego w centrum typowej Balijskiej posesji z domami i rodzinną świątynią uszeregowanymi na planie prostokąta i natychmiast zostaliśmy poczęstowani nową porcją ryżowych ciasteczek i orzeszków. Obejście to nie należało bezpośrednio do rodziców Pana Młodego, ale do jednego z wujów.
Najważniejsze ceremonie odbywały się na podwórzu sąsiedniego domostwa należącego do rodziców, które ze względu na ograniczoną wielkość nie mogło pomieścić wszstkich gości.
Ceremonia oczyszczenia
Państwo Młodzi byli poddawani ceremonii oczyszczenia. Stali pomiędzy dwoma wysokimi drzewami doniczkowymi, a dwie starsze kobiety obmywały im stopy i dłonie wodą święconą. Po chwili pojawiły się kolejne kobiety trzymające małe bambusowe szczotki w kształcie rózg. Chodzili wokół Pary Młodych wymachując nimi w powietrzu, odpędzając w ten sposób złe moce.
Dalsze rytuały przeniosły się do małej świątyni rodzinnej, gdzie na specjalnej platformie pod baldachimem siedział Bramin odprawiający modlitwy i dzwoniący co kilka minut ręcznym dzwonkiem. Kapłan z najwyższej kasty z długimi siwymi włosami związanymi w kucyk był ubrany w białe lekkie szaty, a na głowie miał czarną aksamitną czapkę przypominającą nakrycia głowy biskupów kościoła Etiopskiego. To on był centralną postacią tej części ślubu.
Ceremonia
Para Młoda po ceremonii oczyszczenia weszła do świątyni i stanęła przy tarasie kapłana. Ich głowy były na wysokości nóg Bramina siedzącego po turecku. Kapłan podawał święconą wodę w drewnianej chochli, którą nowożeńcy popijali w wielkiej ilości. Jako cudzoziemiec nie mogłem wejść na teren świątyni, ale z najbliższej odległości śledziłem ceremonię.
Kadek szeptał mi do ucha znaczenie poszczególnych rytuałów, choć jak sam przyznał nie wszystko rozumiał. Powiedział, że jego pokolenie 40-latków nie zna znaczenia wielu pradawnych “liturgicznych” części ceremonii ślubnej.
Zmiana nazwiska Panny Młodej
Para Młoda i kilka osób ze starszyzny usiedli wkrótce na ziemi opodal wywyższenia Bramina.Dwinda wychodząc za Agunga, który należy do wyższej kasty wojowników przechodziła symboliczny proces zmiany nazwiska i została ochrzczona jako Jero. Imię Jero na Bali wskazuje zawsze, że kobieta poślubiła mężczyznę z wyższej kasty. Po oficjalnej części ceremonii wręczono każdemu pudełko z kolejnym obfitym obiadem, a Bramin ze swoim asystentem opuścili domostwo Pana Młodego. Zaczęła się nieoficjalna część wesela, gdzie każdy z gości chcial sobie zrobic zdjęcie z Nowożeńcami.
P.S.Najczęściej Balijskie wesele trwa dwa dni. Zaczyna się w domu kobiety, a nazajutrz jest kontynuowane w domu mężczyzny. Bogate rodziny mające wielu krewnych i znajomych celebrują śluby przez kilka dni.