W Malezji głośnio było ostatnimi miesiącami w temacie „bluźnierczych skarpetek” jakie pojawiły się w sklepach na półwyspie malajskim. Kontrowersyjne skarpetki z nie mniej kontrowersyjnym napisem “Skandal Allaha”, które pojawiły się w marcu na półkach sklepowych, zostały zgłoszone przez wyznawców islamu jako produkty obrazujące uczucia religijne czytaj bluźniercze.
Po wnikliwym rozpatrzeniu wniosku przez sąd Shah Alam Session, ten ostatni nałożył na sklep KK Mart oraz jego dostawcę Xin Jian Chang dwie jednakowe kary grzywny po 60 000 MR co jest równowartością 50 000 polskich złotych.
Karę jakkolwiek by a nią nie patrzeć traktować należy w kategoriach niskich lotów. Stało się tak tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ oba obwiniane i skarżone podmioty już w pierwszej instancji przyznały się do postawionych zarzutów, nieumyślnego popełnienia przestępstwa na tle religijnym.
Dzięki szybkiemu przyznaniu się do winy, prezes wykonawczy firmy KK Supermart & Superstore Sdn Bhd Datuk Seri, Chai Kee Kan i jego żona Datin Seri Loh Siew Mui uwolnili się od grożących im znacznie cięższych zarzutów stricte karnych w tej bardzo delikatnej sprawie.
Jednocześnie uniewinnieni zostali również trzej dyrektorzy handlowi spółki, figurujący w aktach sprawy jako „podejrzani” w związku z bezrefleksyjnym wprowadzeniem kontrowersyjnego produktu na półkę sklepową.
Co jednak ciekawe i niepokojące, mimo iż zdaniem adwokata obrony sprawa nadaje się po końcowym werdykcie do całkowitego wymazania i uniewinnienia podejrzanych, sąd może nadal powrócić do tematu w kolejnej instancji.
Według malezyjskiego kodeksu karnego, urażanie uczuć religijnych jakiego dopuścili się producenci i sprzedawcy „nieczystych skarpetek”, może skutkować karą więzienia do jednego roku bezwzględnego pozbawienia wolności oraz grzywny włącznie.
Warto dodatkowo zauważyć że, to co z perspektywy statystycznego Europejczyka wydaje się abstrakcją, w krajach ASEAN jest niejednokrotnie chlebem powszednim.
Wszyscy śledzący wydarzenia w Azji południowo wschodniej, pamiętamy indonezyjskiego polityka Ahok’a, byłego bliskiego współpracownika kończącego właśnie swoje urzędowanie Prezydenta RI Joko Widodo, ubiegającego się kilka lat temu o fotel prezydenta Jakarty i w zamierzeniu również Indonezji. Ahok „przyłapany” podczas jednego z wieców wyborczych na nieco niefortunnej i kontrowersyjnej w oczach fanatycznych wyznawców islamu wypowiedzi, przypłacił ją przegranymi wyborami i dwuletnim więzieniem.
Nie inaczej traktuje się także krytykantów Króla w Tajlandii czy Prezydenta na Filipinach, nie mówiąc już o oponentach komunistycznych dygnitarzy z Wietnamu.
W ASEAN odwiecznie i często zarówno w słowie jak i w czynie, obowiązuje stare polskie przysłowie, „mowa jest srebrem a milczenie złotem”