14 maja obywatele Tajlandii pójdą do urn wyborczych by zdecydować, komu powierzą władzę w kraju na kolejną kadencję. Dlaczego te wybory wzbudzają tyle emocji i jak są oceniane z perspektywy sąsiadującej z Tajlandią Malezja? Analizuje Jędrzej Majewski.
Słonie w składzie porcelany
Najbliższe wybory zapowiadają się gorąco. Zarejestrowanych jest ponad 60 ugrupowań. Jednak to nie ilość partii jest tu istotna, a kolejne starcie pomiędzy partiami popierającymi Króla i Tajską armię z jednej strony a bajecznie bogatą rodziną Shinawatra i popierającą ich wsią z drugiej strony. Te dwie strony, niczym przysłowiowe słonie w składzie porcelany, mogą zrobić sporo zamieszania w relacjach Tajlandii z sąsiednią Malezją, a także w trwających negocjacjach z separatystami którzy stawiają zbrojny opór rządowi Tajlandii od ponad 70 lat. Po stronie króla i armii stoją partie „United Thai National Party”, “Democratic Party” oraz „Palang Pracharat”, przewodząca obecnie koalicją rządową. Główną postacią tej strony politycznej sceny jest były generał Prayut Chan-o-cha. W 2014 roku przeprowadził zamach stanu przy pomocy wojska, a następnie został Premierem i wygrał wybory w 2019 roku.
Z drugiej strony mamy partię „Pheu Thai” czyli trzecie z kolei podejście do zdobycia władzy przez rodzinę Shinawatra. Do obecnych wyborów partię poprowadzi Paethongtarn Shinawatra – 36-letnia bratanica obalonej w zamachu stanu w 2014 roku Yingluck Shinawatry oraz córka miliardera Thaksina Shinawatry, obalonego w jeszcze wcześniejszym zamachu stanu, przeprowadzonym przez tajską armię w 2006 roku. Tak Taksin, jak i Yingluck uciekli z Tajlandii i do dzisiaj pozostają poza jej granicami.
Niepewna przyszłość po wyborach
Dwie odmienne wizje przyszłości Tajlandii walczą o przewagę w wyborach, co do których już w tej chwili jest sporo wątpliwości – związanych ze zmianami granic okręgów oraz zmianami w kodeksie wyborczym. Ciężko przewidzieć, jak przebiegną wybory – ale jeszcze trudniej stwierdzić, czy armia przyjmie ich wynik do wiadomości.
Ta niepewność to kolejny element, który może destabilizować spokój w Stowarzyszeniu Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) – obok trwającej od 2021 roku wojny domowej w sąsiednim Myanmarze.
Tajlandia / Malezja – trudne sąsiedztwo i nowe perspektywy
Potencjalnie nadchodząca ważna zmiana polityczna w Tajlandii to okazja, aby przyjrzeć się stosunkom Tajlandii z sąsiadującą z nią od południa Malezją. A szczególnie: sytuacji w południowej Tajlandii, gdzie od lat trwa konflikt między siłami rządowymi a muzułmańską mniejszością w prowincjach graniczących z Malezją.
fot. Google Maps
Tajskie Królestwa i Malajskie Sułtanaty – historyczne status quo
Historia kontaktów obu stron sięga XIV wieku, kiedy królestwo Sukhotai jako pierwsze z tajskich królestw, dotarło na południe aż do półwyspu Malajskiego. Przez kolejne 500 lat, aż do 1909 roku, kolejne tajskie królestwa odgrywały w regionie wiodącą rolę. Jednak stosunki z Malajskimi Sułtanatami, takimi jak Kedah, układały się stosunkowo (jak na tamte czasy) pokojowo.
Zajmujące się głównie handlem morskim Sułtanaty, nie były zagrożeniem dla Tajskich państw, które były potęgami lądowymi, czerpiącymi siłę z produkcji rolnej. Kolejne Tajskie królestwa ze strony południowej potrzebowały przede wszystkim spokoju, aby móc się skupić na konfliktach z sąsiadami na kontynencie. W tym celu Tajskie królestwa, od Sukhotaju zaczynając, a na współczesnej Tajlandii kończąc, zadowalały się głównie wymuszaniem deklaracji przyjaźni i symbolicznymi hołdami ze strony mniejszych Malajskich Sułtanatów.
Potęga militarna Tajskich królestw wkraczała do gry rzadko i przede wszystkim wtedy, kiedy pojawiało się ryzyko zmowy któregoś z Malajskich Sułtanatów z Birmą lub innym przeciwnikiem Tajlandii.
Krucha równowaga w okresie kolonialnym
Sytuacja uległa zmianie na początku XIX wieku, kiedy stosunkowo świeża obecność Imperium Brytyjskiego została przypieczętowana brytyjskim zwycięstwem w wojnie z Birmą. W 1826 roku Tajlandia i Wielka Brytania podpisały układ, w którym obie strony uznały wzajemne strefy wpływów na półwyspie Malajskim.
Tajlandia uznała posiadanie Penangu przez Wielką Brytanię oraz prawo Brytyjczyków do handlu z Kelantanem i Terengganu. W zamian Wielka Brytania potwierdziła władzę Tajlandii w pięciu północnych Sułtanatach Malajskich, czyli Kedah, Kelantan, Perlis, Terengganu i Patani. Same Sułtanaty, o których losie zdecydowano, nie miały własnej reprezentacji na spotkaniu.
Z początku Brytyjczykom odpowiadała taka sytuacja. Niepodległa Tajlandia była dla nich buforem, który zabezpieczał Brytyjskie Indie przed atakiem ze strony rosnącej obecności Francuzów w Wietnamie.
Sytuacja zmieniła się ponownie w 1896 roku, kiedy Francja i Wielka Brytania porozumiały się w sprawie Tajlandii. Obie potęgi kolonialne uznały niepodległość i niezależność kraju, w szczególności doliny Menam, centralnej części Tajlandii. Jak na ironię, to, że obie potęgi uznały za istotne utrzymanie niepodległej Tajlandii, nie poprawiło sytuacji tej ostatniej. Do tego momentu Brytyjczycy starali się utrzymać spokój na półwyspie Malajskim, jednak uwolnieni od ryzyka ingerencji Francuzów Brytyjczycy uznali, że należy przejąć od Tajlandii kontrolę nad północną częścią półwyspu.
Brytyjscy oficerowie kolonialni coraz częściej starali się przekonać poszczególnych Sułtanów, że powinni zerwać więzy z Bangkokiem i przyjąć doradców brytyjskich. Tajlandia starała się proces spowolnić, jednak zdawała sobie sprawę, że nie może użyć siły. Sułtani byli zapraszani do stolicy, zachęcano ich do więzów rodzinnych z Tajskimi możnymi rodzinami, ich dzieci były wysyłane do zagranicznych szkół na koszt korony Tajskiej.
Jednak wszyscy, również Malajscy Sułtani, zdawali sobie sprawę, że równowaga w regionie uległa zmianie na korzyść Wielkiej Brytanii. Z czasem większość Sułtanów przyjęła rezydentów Brytyjskich, nie do końca zdając sobie sprawę, że układy, które podpisują, pozostawiają im jedynie symboliczną władzę, podczas gdy rzeczywistą kontrolę przejmowali Brytyjscy rezydenci.
Wiek XX: brytyjska ingerencja i zamrożenie stosunków między sąsiadami
W 1909 roku układ ten został przypieczętowany. Wielka Brytania i Tajlandia ustaliły oficjalną granicę, tym razem cztery z pięciu Malajskich Sułtanatów znalazły się po stronie Brytyjskiej. W granicach Tajlandii pozostała jedynie prowincja Pattani, której ostatniego Sułtana władze z Bangkoku aresztowały i usunęły z tronu jeszcze w 1902 roku pod pretekstem niewyrażenia zgody na reformę administracyjną.
Przez kolejne pięć dekad kontrolę nad międzynarodowymi stosunkami półwyspu przejęła Wielka Brytania. W tym czasie oficjalna wymiana między Sułtanami a Tajlandią ustała. Chociaż niektórzy Sułtani nadal utrzymywali osobiste i rodzinne kontakty z Tajlandią. Na przykład Sułtan Kedah którego potomkowie do dzisiaj mają więzy rodzinne z Tajlandią. Te nieoficjalne stosunki miały też wkrótce odegrać istotną rolę w pierwszych latach niepodległości Malezji.
Niepodległość Federacji, ruchy separatystyczne i wspólne interesy
W 1957 roku Federacja Malajska uzyskała niepodległość od Wielkiej Brytanii. Pierwszym Premierem nowo utworzonego kraju był nie kto inny a Tunku Abdul Rahman, brat Sułtana Badlishaha z Kedah. Dzięki bliskim kontaktom w Tajlandii Tunku Abdul Rahman szybko przekonał do siebie władze w Bangkoku. Nowo utworzona Federacja potrzebowała przychylności Tajlandii ponieważ w północnej części Federacji i przyległych terenach Tajlandii operowali członkowie Malajskiej Partii Komunistycznej.
Z kolei Tajlandia miała już w tym czasie problemy z Malajskimi separatystami w tym samym regionie. Współpraca była więc niesłychanie istotna dla obu stron. Oba krajem miały w tym okresie zbieżne interesy w polityce międzynarodowej, która była antykomunistyczna i prozachodnia. Malezja szybko zapewniła Tajlandię że nie ma wobec niej roszczeń terytorialnych i nie będzie popierać ruchów separatystycznych w południowej Tajlandii.
Tajlandia w roli negocjatora pokojowego
W 1963 roku Federacja Malajska wraz z Sarawakiem, Północnym Borneo (dzisiejsze Sabah) i Singapurem wspólnie utworzyły Malezję. Spowodowało to konflikt z Indonezją oraz Filipinami, które nie uznawały granic Malezyjskich na Borneo.
Konfrontacja zbrojna Malezji z Indonezją trwała przez kolejne trzy lata. W tym czasie bliskie stosunki dyplomatyczne z Tajlandią okazały się szczególnie istotne. Tajlandia nie uznała pretensji Indonezji i Filipin do terenów Malezyjskich na Borneo. Oprócz tego, większość negocjacji przez kolejne lata odbywały się właśnie w Tajlandii. Pomimo iż Filipiny i Indonezja wiedziały, że Tajlandia jest przychylna Malezji, ufały w uczciwość i neutralność Tajlandii jako negocjatora.
Konflikt pomiędzy Malezją a Indonezją oficjalnie zakończono porozumieniem podpisanym na konferencji w Bangkoku 28 Maja 1966 roku. Z kolei partyzantka komunistyczna w Malezji zakończyła działalność 2 Grudnia 1989 roku podpisaniem porozumienia w mieście Haadyai w południowej Tajlandii. Również w tym przypadku Tajlandia była pośrednikiem w rozmowach.
Kamień węgielny ASEANu
Zakończenie konfliktu pomiędzy Indonezją a Malezją stało się jednym z czynników powstania ASEANu. Jego założycielami były właśnie kraje uczestniczące wcześniej w sporze i jego rozwiązaniu, czyli Malezja, Tajlandia, Indonezja, Filipiny oraz Singapur (który został wydzielony z Malezji w 1965 roku).
Upadek komunizmu i rosnąca rola islamu w polityce Malezji
W późniejszym okresie konflikt separatystyczny na południu Tajlandii pozostał wyzwaniem w stosunkach pomiędzy Tajlandią i Malezją. W okresie od 1989 do 2001 roku Malezja przymykała oczy na działalność, a nawet po cichu wspierała niektóre zbrojne grupy Muzułmańskie w regionie.
Było to też spowodowane częściowo tym że po 1989 roku komunizm przestał być zagrożeniem łączącym politykę zagraniczną obu państw. W ten sposób wydarzenia, które z perspektywy Polski kojarzą się z powrotem do wolności i poprawą sytuacji, na drugim końcu świata, w Azji, zaowocowały problemami.
Drugim aspektem który się zmienił była sytuacja polityczna w Malezji gdzie „Parti Islam Se-Malaysia” (PAS), partia łącząca politykę z Islamem, zaczęła się wzmacniać na północy kraju i osłabiać rządzącą partię „United Malays National Organisation” (UMNO). To zaś spowodowało iż dwie partie zaczęły się ścigać w reprezentowaniu Islamu w Malezji, nie mogły zatem być zbyt negatywnie nastawione do organizacji, które zdawały się reprezentować Islam w regionie.
Zaognienie konfliktu separatystycznego na granicy
W 2001 roku sytuacja zmieniła się ponownie, tym razem przez zamachy w Nowym Jorku. W Malezji obudziło to polityczną klasę na zagrożenie płynące ze strony zbrojnego ekstremistycznego Islamu. Być może było to również częścią gry politycznej, bo wśród pierwszych aresztowanych byli też politycy PAS. Jednak ilość aresztowanych wzrosła z kilku do kilkudziesięciu po wrześniowych zamachach.
Z drugiej strony granicy konflikt separatystyczny w Południowej Tajlandii również się zaognił, chociaż pierwsze ataki nastąpiły znacznie wcześniej w 2001 roku. Rozpoczęły się zamachy na policjantów, wojskowych i nauczycieli, ci ostatni stali się celem, bo reprezentowali przymusową integrację Malajskich obywateli Tajlandii. Premierem Tajlandii w tym czasie był Thaksin Shinawatra, który odpowiedział na to twardą ręką, zwiększając obecność wojskową i prześladowania separatystów. A tym samym znacząco eskalując sytuację.
Brutalne interwencje Tajlandii wobec separatystów i kryzys dyplomatyczny
Sytuacja znacznie pogorszyła się w 2004 roku (od tego czasu w Tajlandii zginęło ponad 7500 ludzi po obu stronach konfliktu). Z początku Malezja zareagowała na problemy życzliwie w stosunku do Tajlandii. Początkowo motywacją dla Malezji była pomoc dla zaufanego sąsiada, który boryka się z podobnymi problemami. Jednak na przestrzeni roku sytuację znacznie skomplikował szereg incydentów, w których wojsko Tajskie działało zbyt brutalnie, lub w sposób szczególnie zapalny, połączonych z niezręcznością i brakiem dyplomatycznego taktu ze strony Premiera Tajlandii Thaksina. Na przykład w 28 kwietnia 2004 roku wojsko Tajskie wkroczyło do meczetu w Krue Se, zabijając 32 osoby podejrzane o ataki na policję w regionie.
W odpowiedzi na ofertę pomocy w rozwiązaniu problemu przez ówczesnego Premiera Malezji, Thaksin odpowiedział w dość niedyplomatycznych słowach, że Malezja ma się nie mieszać do spraw Tajlandii.
W Listopadzie tego samego roku, w trakcie Ramadanu, wojsko zastrzeliło 7 podejrzanych separatystów w miasteczku Tak Bai, następnie przeprowadziło masowe aresztowania, kiedy wywołało to protesty. Aresztowanych związano i wrzucono na ciężarówki warstwami. W drodze do obozów karnych 75 z aresztowanych zmarło. Co Tajskie wojsko próbowało nieudolnie wytłumaczyć tym, że byli osłabieni poprzez post związany z Ramadanem.
Kolejne próby i porażki w naprawie stosunków sąsiedzkich
Z czasem cierpliwość rządu Malezyjskiego zaczęła się wyczerpywać. Malezja zgodziła się na Tajską prośbę wysłania do regionu Malezyjskich nauczycieli Islamu którzy wykładali bardziej pokojową wersję Islamu. Malezja zgodziła się też bardziej pilnować ruchu granicznego i wydalić do Tajlandii kilku osób podejrzewanych o separatyzm. Jednak brak woli de-eskalacji konfliktu oraz obcesowość w kontaktach ze stroną Malezyjską, a w końcu nawet publiczne oskarżenie Malezji przez Thaksina o pomaganie separatystom, doprowadziło do oburzenia w Malezji.
Malezyjskie nastawienie do konfliktu, z chęci pomocy sąsiadowi – powoli zwracało się w stronę potrzeby zadbania o bezpieczeństwo i prawa mniejszości Malajskiej w Tajlandii.
Nastroje uspokoiły się nieco dopiero pod koniec 2005 roku podczas wizyty Tajskiej reprezentacji w Kuala Lumpur, podczas której oba kraje zgodziły się zaprzestać publicznego komentowania poczynań sąsiada.
Nowa władza, stare problemy
Jednak uspokojenie na południu Tajlandii przyniósł dopiero zamach stanu w 2006 roku kiedy Thaksin został odsunięty od władzy przez Generała Sonthi Boonyaratkalina. Sonthi sam był Muzułmaninem, chociaż nie z południowej Tailandii, i wpłynął na de-eskalację konfliktu na południu.
W 2008 roku powrót sił sprzymierzonych z Thaksinem do władzy ponownie łączył się z eskalacją przemocy na południu. Zupełnie inaczej natomist w 2013 roku zapowiadały się relacje siostry Thaksina, Yingluck, która była serdecznie witana na południu Tajlandii w Muzułmańskich regionach. Jednak w trakcie sprawowania przez nią władzy ruch separatystyczny nadal sprawiał problemy i pomimo pewnych prób podejmowania rozmów pokojowych oraz rozwiązania problemów ekonomicznych południa, sytuacja pozostała bez większych zmian.
Dzisiejsze stosunki Malezyjsko-Tajskie i nadchodzące wybory
Relacje między oboma krajami są obecnie znowu życzliwe. Zapewne pozostaną one ciepłe niezależnie od tego, kto wygra wybory. Jednak głównym aspektem, który może zaważyć na tych relacjach nadal pozostanie proces pokojowy pomiędzy separatystami a rządem w Tajlandii.
Od 2018 roku pertraktacje pokojowe pomiędzy rządem Tajlandii a separatystami z „Barisan Revolusi National” (BRN), trochę odżyły za pośrednictwem Malezji. Zaś w Listopadzie 2022 roku Premierem w Malezji został Anuar Ibrahim, który brał udział w negocjacjach pomiędzy rządem Yingluck Shinawatry a separatystami już w 2013 roku. Cieszy się on dużym poparciem na południu Tajlandii, gdzie w młodości pomagał charytatywnie. W 1998 roku, kiedy Anuar został w Malezji aresztowany, w meczetach na południu Tajlandii urządzono modły w jego intencji.
W lutym tego roku wybrał się na oficjalną wizytę w Tajlanii wraz z nowo wybraną grupą negocjatorów z Malezji. Od początku roku Malezja zorganizowała trzy rundy rozmów z separatystami. Pomimo problemów z niepełnym udziałem wszystkich grup separatystów, negocjacje zdają się iść we właściwym kierunku.
Malezja ma doświadczenie w prowadzeniu podobnych negocjacji. Pośredniczyła na przykład w negocjacjach między rządem Filipin a separatystyczną organizacją Moro Islamic Liberation Front. Negocjacje zakończyły się podpisaniem umowy pokojowej w 2014 roku w Kuala Lumpur. Jednak w tamtym przypadku negocjacje zakończyły się sukcesem również ze względu na przychylność rządu w Manili.
Dalszy rozwój sytuacji w Tajlandii będzie zależał od tego, kto wygra w Bangkoku i jak wpłynie na postawę Tajlandii w kolejnych rundach negocjacji. Jeśli wybory wygrają partie związane z obecnym Premierem Prayudem Chan-o-cha, obecny kierunek negocjacji zostanie zapewne utrzymany.
Jeśli zaś wybory wygrają zwolennicy Paethongtarn Shinawatry, pozostanie nam obserwować, czy obejmie ona pojednawczy kurs, jak jej ciotka Yinkluck, czy też bardziej ostry jak jej ojciec Thaksin.