Jak wygląda branża turystyczna Tajlandii, jakie nowe inwestycje planuje rząd i co to oznacza dla turystów oraz środowiska naturalnego? Analizuje Leonard Szuszkiewicz
Nowy rząd, nowa energia w działaniu
Po wielu tygodniach impasu politycznego od czasu majowych wyborów powszechnych, elity w Bangkoku doszły do porozumienia. Umowa z byłym premierem Thaksimem, zapewniająca mu bezpieczny powrót do Tajlandii położyła podwaliny do powstania długo oczekiwanego nowego rządu, którego premierem został czołowy tajski biznesman Srettha Thavisin.
23 sierpnia Srettha został 30. premierem w nowoczesnej historii Tajlandii, a 5 września cały jego gabinet został zaprzysiężony przez Króla Ramę X. Srettha został dodatkowo ministrem finansów i przedstawiciele Tajskich izb turystycznych zwietrzyli niepowtarzalną szansę na specjalne potraktowanie branży turystycznej.
Po epidemii ekonomiczny krajobraz Tajlandii nie wygląda różowo i ze wszystkich ważnych motorów gospodarki tylko turystyka wskoczyła na wyższe obroty i zaczęła się szybko odbudowywać. Sytuację tą zaczęło wykorzystywać lobby turystyczne, które przez wiele lat było w cieniu rolnictwa i mogło tylko zazdrościć rolnikom tłustych subwencji płynących z kasy państwowej.
Chińczycy bez wiz do końca lutego
Już w pierwszych dniach urzędowania Srettha przystał na wprowadzenie okresowego ruchu bezwizowego dla turystów z Chin. Celem tego zabiegu jest zachęcenie do powrotu chińskich turystów, którzy w rekordowym roku 2019 odwiedzili Kraj Uśmiechu w liczbie 11 milionów. Srettha pojawił się na lotnisku w Chiang Mai, które ulega rozbudowie i obiecał wielkie fundusze na drugie międzynarodowe lotnisko w tej północnej prowincji kraju.
Tajlandia stawia na turystykę
Padają już ciekawe liczby, które dziwią mnie mocno. W roku 2027 sektor turystyczny ma wytwarzać aż 25 procent tajskiego PKB.
Po masochistycznych krokach zamknięcia granic kraju na dwa lata i płynących głosach z kół rządowych o nadmiernym uzależnieniu gospodarki od turystyki, powraca nowa fala optymizmu i prostych, doraźnych rozwiązań ekonomicznych.
Powiększyć przepustowość międzynarodowy lotnisk, otworzyć nowe terminale i Tajlandia zostanie zalana armią chińskich i Indyjskich turystów, wydających średnio podczas pobytu 65,000 baht ( ok. 8,000 PLN ).
Rok 2025 ma być rekordowy w historii i Tajlandię ma odwiedzić 40 milionów obcokrajowców.
Klub starców
Zanim pochylę się nad większymi inwestycjami w branży turystyczno-transportowej pragnę przypomnieć, że najbogatsze kraje na świecie oraz Chiny przeżywają coraz większy armagedon demograficzny. Sama Tajlandia weszła w tym roku do klubu “starców”, tzn. liczba seniorów powyżej 60-tego roku życia przekroczyła po raz pierwszy 20 % ogólnej liczby ludności. W Japonii ten odsetek wynosi już 30 % i nadal rośnie. Nie wydaje się, aby azjatyccy emeryci wypełnili nowe samoloty i luksusowe hotele w najbliższej przyszłości.
W tym roku prognozuje się, że Tajlandię odwiedzi 30 milionów obcokrajowców, którzy wraz z miejscowymi turystami wpompują w gospodarkę 2,4 tryliony baht ( tj. 275 miliardy PLN ).
Część z tych pieniędzy będzie natychmiast wydana w postaci jednorazowego zasiłku w wysokości 10 tysięcy baht dla każdego dorosłego Taja ( ponad 50 milionów ludzi ).
Turystyka to prawdziwa szansa ?
Ostatnia masowa akcja miliardowych dotacji tajskiego rządu w latach 2011 – 2014 przyniosła opłakane efekty. Skupywanie ryżu od 5 milionów gospodarstw rolnych powyżej ceny rynkowej nie tylko wpędziło tajskich chłopów w większe długi, ale spowodowało zmniejszenie wydajności.
Dziś chłop w Nepalu i Bangladeszu jest o wiele wydajniejszy w produkcji tego najważniejszego ziarna na świecie.
Czy za kilka lat niektóre tajskie lotniska zaczną przypominać Radom ? Czy poziom edukacji w Tajlandii nadal będzie szorować po dnie? Czy turystyka nie stanie się przekleństwem Tajlandii, jak ropa naftowa w Wenezueli?
Oto największe projekty mające rozwinąć tajską turystykę:
Phuket i Południe Tajlandii
- Wyspa Phuket to jedno z najbardziej obleganych miejsc turystycznych na świecie. W stosunku ilościowym turystów na każdego mieszkańca wyspy jest najbardziej zatłoczonym miejscem na planecie. Rozbudowa międzynarodowego lotniska na Phuket do roku 2027 w celu powiększenia przepustowości do 18 milionów gości rocznie.
- Nowe lotnisko na wyspie Phang Nga.
- Wielki most ze stałego lądu na wyspę Koh Samui.
- Nowe międzynarodowe lotnisko w mieście Nakhon Si Thammarat otwarte w tym miesiącu o przepustowości cztery i pół miliona gości.
- Rozbudowa lotniska w Krabi ma zakończyć się pod koniec 2023 roku. Umożliwi to odprawę 8 milionów gości zamiast dotychczasowych 4 milionów.
- Ułatwienia administracyjne w budowie nowych hoteli wzdłuż wybrzeża morza Andamańskiego w ramach inicjatywy Andamański Korytarz.
Chiang Mai i Północ Tajlandii
Zaczyna się rozbudowa lotniska w Chiang Mai w celu podwojenia ruchu z piętnastu lotów na godzinę do trzydziestu. Cel ma być osiągnięty w 2029 roku i umożliwić przylot ponad 16 milionom pasażerom.
Premier Srettha podczas swojej wizyty na lotnisku kilka dni temu zapewnił miejscowych włodarzy o planach budowy drugiego lotniska w Chiang Mai, Na razie jest znana tylko nazwa – Lanna Airport.
Tymczasem lotnisko w Chiang Mai wchodzi w tryb pracy 24 godzin na dobę w celu obsługi dodatkowych samolotów z Chin spodziewanych od października ( w związku ze zniesieniem obowiązku wizowego dla obywatele ChRL ).
Bangkok i nowe lotnisko U-Tapao
Nowe lotnisko w U-Tapao o powierzchni tysiąca hektarów jest jednym z głównych projektów tzw. Korytarza Wschodniego z głównym miastem Rayong. Gdy powstanie, będzie mogło obsługiwać zawrotną liczbą 75 milionów gości rocznie. Szybka kolej połączy nowe monstrualne lotnisko z dotychczasowymi portami lotniczymi Suvarnabhumi i Don Muang.
Czekając na 100 milionów turystów
W Tajlandii nie ma autostrad i szybkiej kolei, choć trwa już trzecia dekada XXI wieku. Rozbudowa lotnisk wydaje się najbardziej prostym rozwiązaniem problemów transportowym. Kwoty wydawane na te inwestycje wydają się jednak niewspółmiernie wielkie do innych inwestycji.
Przez wieki największe rzeki w kraju służyły to taniego spływu towarów. W XVIII wieku droga rzeczna umożliwiła ówczesnej stolicy Syjamu Ajutthaya handel z całym światem i de facto stanie się jednym z najbogatszych miast świata.
Czy tak wielkie inwestycje w turystykę opłacą się ? Czy kolejne rządy w Bangkoku zakładają, że Tajowie nadal będą mało konsumować, a dotychczasowe elity wybudują sobie kolejne setki hoteli, gdzie emigranci z Birmy będą serwować kolacje szejkom Arabskim, a firmy prawnicze z powiązaniami będą nadal pomagać bogatym obcokrajowcom w fikcyjnym zakupie nieruchomości na wyspie Phuket ?
Czy Tajlandia planuje przyjęcie rocznie 100 milionów zagranicznych turystów w przyszłej dekadzie ? Czas pokaże, czy ta wielka armia przyszłych turystów doleci tu przed śmiercią.
I ostatnie pytanie: o środowisko naturalne
Czy środowisko naturalne wytrzyma taki teoretyczny najazd kolejnych milionów turystów?
Czy piękne tajskie wysepki nie podzielą losu wyspy Bali, gdzie w każdy sztormowy dzień fale morza wyrzucają na plaże setki ton śmieci, a w środku sezonu brak wody w kranie odczuwają mniej zamożne gminy (banjar) na wyspie Bogów?
Dowiedz się więcej o turystyce na Bali i w pozostałych obszarach Indonezji